Obiekty sportowe – niezbędna infrastruktura miejska czy przysłowiowa studnia bez dna?
Uprawianie sportu to w ostatnich latach bardzo popularne zajęcie. Bycie fit stało się modne i pożądane. Miejscy włodarze zdali sobie z tego sprawę, stąd też jak grzyby po deszczu zaczęły rosnąć wszelkiej maści hale sportowe oraz inne tego typu obiekty. Jak przebiega ich finansowanie? Czy są rentowne? Postanowiliśmy zebrać dla Was informacje na ten temat w jednym miejscu. Oto efekty naszej pracy.
Obiekt sportowy – definicja
Zgodnie z encyklopedyczną definicją obiektem sportowym możemy nazwać samodzielny bądź zwarty zespół urządzeń terenowych, a także budynków przeznaczonych do celów sportowych. Wśród obiektów sportowych wymienić można między innymi:
- stadiony
- hale sportowe
- baseny pływackie
- sale gimnastyczne
- korty tenisowe
- tory wyścigowe
- skocznie narciarskie
Ich koszty są bardzo zróżnicowane. Bardzo ciekawa jest za to sprawa ich finansowania tj. budowy oraz późniejszego utrzymania, o czym kilka słów poniżej.
Finansowanie obiektów sportowych
Nie da się ukryć, że od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej cała nasza infrastruktura uległa znaczącej poprawie. Drogi oraz centra największych miast nie są wreszcie pośmiewiskiem całej Europy. Zmiany widać już w zasadzie wszędzie. Nawet w małych miasteczkach i wioskach, które pamiętały jeszcze niedawno czasy PRL-u.
Środki na realizacje jednego z najpopularniejszych projektów ostatnich lat, a więc Orlik-2012 pochodziły jednak w znacznej mierze z funduszy samorządowo-rządowych. Tylko niewielka część finansowana była przez Unię Europejską.
Celem wspomnianego programu była budowa „Orlika” w każdej gminie w Polsce do 2012r.. W grudniu tegoż roku po pięciu latach od chwili rozpoczęcia projektu został on zakończony z połowicznym sukcesem. Co prawda powstało więcej boisk, niż planowano (2600 zamiast 2012), jednak 811 gmin pozostało bez obiecanego obiektu.
Jeśli chodzi o czasy teraźniejsze, to w 2020 roku Ministerstwo Sportu przeznaczyło 200 mln zł ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej na dofinansowanie lokalnej infrastruktury sportowej. W bieżącym roku przewidywana jest kolejna edycja tego programu.
Większym problemem od samej budowy obiektów sportowych jest ich późniejszy byt. Warto więc poważnie się zastanowić, jak można na nich zarobić? Czy jest to w ogóle możliwe?
Jak zarabiać na obiektach sportowych?
Takie pytanie rodzi się zapewne w głowie każdego wójta, burmistrza czy też prezydenta, w którego gestii leży zarządzanie obiektami sportowymi. By jednak czerpać korzyści finansowe z takich miejsc, potrzebny jest solidny biznesplan i umiejętność trafienia w niszę. Warto także obserwować regionalne preferencje.
W Biłgoraju oddalonym o niemal 50 km od Zamościa swoje mecze rozgrywa miejscowa Łada 1945 Biłgoraj. Mimo iż biłgorajski stadion jest jednym z najnowocześniejszych obiektów w województwie, to sam klub nie posiada zbyt bogatego zaplecza treningowego. Właściciele jednego z obiektów hotelowych znajdujących się nieopodal Biłgoraja wpadli więc na pomysł budowy krytego Centrum Sportu, w skład którego wchodziłaby między innymi ogrzewana hala pneumatyczna oraz boisko z trawą naturalną.
Po niespełna sześciu latach od oficjalnego otwarcia wspomnianego Centrum okazało się, że jego powstanie było strzałem w dziesiątkę. Obiekt wyrobił sobie już solidną i pewną markę, a na przedsezonowe zgrupowania oraz turnieje udają się do niego ekipy piłkarskie z całej Polski. Wystarczyło zatem tylko dokładne sprawdzenie, czego w regionie brak jest najbardziej. Sukces i zyski przyszły już same.
Reklama dźwignią handlu
Nieodłącznym elementem każdego stadionu piłkarskiego oraz hali sportowej są banery reklamowe rozstawione wokół boiska. Podczas obserwacji wydarzenia sportowego mimowolnie spoglądamy w ich kierunku, gdyż są one w zasięgu naszego wzroku. Podobnie jest z nazwą obiektu.
Energa Stadion w Gdańsku, Inea Stadion w Poznaniu czy też wreszcie warszawski PGE Narodowy to tylko znikoma część polskich stadionów, w których nazwach znajdziemy nawiązanie do sponsorów.
Nie da się więc ukryć, że byt każdego rodzaju obiektu sportowego nie jest możliwy bez przysłowiowego „sprzedania się” podmiotom zewnętrznym. Tylko od Ciebie jako jego zarządcy zależy, na jakich zasadach będzie przebiegała taka współpraca i to ile uda Ci się z niej wycisnąć.
Rzeczywistość widziana przez różowe okulary
Pewną smutną i bolesną prawdą jest to, że w różnych rejonach Polski możemy niestety spotkać obiekty, które w zaledwie kilka lat po powstaniu pozostają nieużytkowane i popadają w ruinę. Brak odpowiedniej analizy zapotrzebowania w regionie, a także pozostawienie odpowiedzialności za realizację projektu w nieodpowiednich rękach przyniosło niestety negatywne skutki.
Stare jak świat przysłowie mówiące „najpierw pomyśl, a potem zrób” powinno mieć więc zastosowanie także w takich przypadkach. Mamy jednak wiele namacalnych dowodów, że jest zupełnie na odwrót.
Komentarze: